baby development

7.02.2011

zombie

Tak, to ja.
Od 3 dni ( a raczej nocy), moje dziecko nie śpi w nocy....
Ki czort...?
Nie ważne, jak bardzo jest zmęczona, jak strrrrasznie ziewa.
Lub idzie spać wcześniej ( ok 21 )
Po przyjściu do sypialni  jest źle.
Włącza syrenę, nie chce spać.
Ani u siebie, ani z nami.
Wyrzuca smoczek za łóżko, potem płacze, że go nie ma.
Wyje. Na początku nawet nie lecą łzy , a potem, w miarę jak rozkręca się histeria, -jak grochy.
Aż się porzyga, usmarka.
Nie daje się uspokoić przytulaniem, głaskaniem, wzięciem na ręce.
O ile coś takiego jest do zniesienia, kiedy nie idę nazajutrz do pracy, to w weekendy to dla mnie koszmar.
Ledwie zipię, kiedy spałam z przerwami może ze 2 godziny...a potem wstaję o 5 rano.
Przedwczoraj przysięgłam sobie nawet, że nigdy więcej dzieci .
Oczywiście, rano zmieniłam zdanie, ale...

Idzie jej nowy ząb.
Gdzieś tam czai się pod skórą.
Czy to przez to..?

Od dziś wprowadzam rygor jak w wojsku.
Pobudka o 7.30, spanie nocne o 8.30.
Nauczę ją zasypiać samodzielnie.
Trudno.
Przez parę dni będzie płacz, a potem się nauczy.... ?
Kiedy była mniejsza, byłam przeciwniczką tej metody, ale teraz...
Po prostu mam już dość...


PS.
Mój budzik dziś nie zadzwonił, a   Potwór własnie odsypia nocne płacze.
To zacznę od jutra.

1 komentarz:

  1. Ja swoje potwory mam ochotę wysłać do wojskowego przedszkola z internatem :-)

    OdpowiedzUsuń