baby development

25.05.2012

Jutro Dzień Matki :)
Ech...
Chociaż czasem mam ochotę udusić tego małego potwora, to ... ech... :)
Dziś na nowo podjęliśmy walkę z siusianiem w pieluchę.
I brakło nam majtek, hehe.
Dłuuuuga droga przed nami , dokupiłam dziś dwanaście sztuk i dalej, nie poddajemy się.
Wreszcie jest na tyle ciepło, że Młoda lata w samych majtusiach i bluzeczce.



A ja dziś pierwszy raz w życiu osłupiałam w drzwiach, kiedy odbierałam kwiaty od kuriera.
Najlepsze jest to, że Puzel był wtedy w domu o był równie zdziwiony jak ja....
Bo ja , oczywiście, najpierw pomyslałam, że to od niego, ale...
Dopiero bilecik i dołączone pudełko czekoladek uzmysłowiło mi, od kogo ten snop frezji...
A cudne są !!!
A zapach.......
Mówię wam , ten kto je wysłał naprawdę chce i wie, jak mnie "przekupić".






Jutro będzie 9 rocznica naszego pierwszego całusa.
A już za parę dni nasza 9 rocznica.
Kupiłam Puzlastemu masaż.
W klubie fitness , gdzie chodzę 4 razy w tygodniu ćwiczyć , otworzyli salon odnowy biologicznej.
W ofercie mają niesamowity, półtorejgodzinny "ultimate" masaż całego ciała.
Już zacieram ręce na widok jego miny :):):)



A żeby mi nie było tak wspaniale......
Zdaje się , że kolejny raz dałam się nabrać.
I już nigdy więcej tego nie zrobię.
Ktoś, oswoiwszy mnie, tak po prostu odszedł.


Shame.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz