baby development

10.01.2011

Nie umiem się kłócić.
Choćbym w środku kipiała gniewem- nie potrafię go wykrzyczeć.
Zacina mi się coś wewnatrz, i milczę.
Puzel złości się-powiedz coś wreszcie !!!!!!!!!.
A ja nie mogę wydusić z siebie choćby sylaby.
Nie wiem , czy to jakiś pradawny atawizm , czy raczej błąd wychwawczy , bo moja matka robiła to samo....
Oczywiście, Puzla rozjusza to jeszcze bardziej, bo uważa, że ja go świadomie i z rozmysłem ignoruję....

Podczas , gdy podniesionym głosem wykładał mi swoje racje, a moje oczy tonęły we łzach- ni z tego, ni z owego z kuchni dało się słyszeć jakiś rumor i trzask.
Z lodówki spadł duży, szklany magnes , z zatopionym w środku sercem, który dostałam od niego dawno temu.
Strzaskał się w drobny mak.
A Puzel poszedł to sprzątnąć...

Potem przepraszał, że się uniósł.
Zaglądał mi w oczy i pytał, czy wybaczę.
Tak jest zawsze, choć tym razem udało mu się doprowadzić mnie do łez.
Poszło o jakiś nic nieznaczący drobiazg...
.

4 komentarze:

  1. Chyba jednak lepiej wygadać się, wyrzucić wszystko, wykrzyczeć i mieć z głowy.

    A tak w ogóle witam w Nowym Roku, buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...taaa, Ciekawe, ale U siebie miałem ten sam problem...znaczy z tą drugą stroną...Ciężko było błagać, prosić o to co w duszy gra...aż wybuchało i rozwalało wszystko...Trwało tak, może ze 3 lata ale dziś...hmmm, łatwiej jakby...jeśli w miarę na bieżąco zagajam...obserwuję...i zwykle udaje się upuścić emocji za nim eksplodują...spróbuj...nie od razu Kraków...ale warto te myśli uwolnić...nie wszystkie, oczywiście:-)...Powodzenia...A tak w ogóle...yupi! Udało się wstawić commenta:-)...Najlepszego w Nowym Roku:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję kochani, Wam też samych najlepszości....

    No, rady fajne, ale łatwo powiedzieć, a trudniej wykonać.
    Zazwyczaj jest tak, że kiedy sobie leżymy przed zaśnięciem, to ja mu tłumaczę co wtedy myślałam, czułam, co mnie trapiło...
    Ale w chwili gniewu-nie potrafię...
    Coś mi zaciska gardło i nie wyduszę z siebie niczego.

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż ja mam tak samo, nie umiem wyrzucić z siebie tego co mnie boli w gniewie. Muszę przemielić, poukładać i podejść do tematu na spokojnie. To kosztuje więcej niż wyrzucenie z siebie emocji i już.
    A Puzel reaguje na to identycznie jak moja A. :-)

    OdpowiedzUsuń