baby development

24.01.2011

grobowa deska :)

Mam nadzieje, że umrę przed Puzlem.
Nie dałabym rady przechodzić tego wszystkiego po raz drugi....
Chociaż, z drugiej strony....kobiety w mojej rodzinie są długowieczne.
Czyli zostaje mi nadzieja.

Wczoraj w drodze do znajomych , Puzel zapytał mnie, o czym myślę ( często pyta).
A ja nieopatrznie powiedziałam prawdę- że o śmierci.
O moim grobie.
Że chcę byc dawcą organów, jesli tylko coś się nada do przeszczepów.
No i awantura.
Heh, po co się przyznałam.

Dawno temu kupiłam sobie grób.
Na Powązkach.
Ktoś mnie kiedyś spytał- po co Ci to, dziewczyno ???
Dopiero co skończyłaś 20-stkę.
Nie wiem.
Taki miałam kaprys.
Ten zakup nie był podbudowany żadną myślą o tym "potem", kiedy będzie rzeczywiście potrzebny.
Nie.
Po prostu, nagle stałam się posiadaczką góry forsy, i nie miałam na nią pomysłu.
Nie pojechałam na wypasione wakacje, bo nie miałam z kim, a sama ...żadna to frajda.
Ciuchy...no ile można się włóczyc po sklepach.
I jest kwatera .
Teraz to już by inaczej wyglądało, ale fortuna kołem się toczy.
Na co wydałabym te pieniądze ??/
Pewnie, z jakimś miłym niezadużym kredycikiem,  na większe mieszkanie.
Albo domek :)

3 komentarze:

  1. Zastrzeliłaś mnie normalnie...
    Skąd taki pomysł w takiej młodej głowie??

    OdpowiedzUsuń
  2. Gazetę przeglądałam, z ogłoszeniami.
    I wpadło mi w oko "odsprzedam kwaterkę..." :)
    Heh, teraz też się zastanawiam, co mi do głowy strzeliło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie powiem, oryginalny pomysł - no ale zawsze to jakaś nieruchomość ;))
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń