Rocznica.
Dzięwiąta.
Puzel nie był zdowolony z prezentu.
Przypominam, że wykupiłam mu półtorejgodzinny masaż całego ciała w spa.
Miał taką minę, że pożałowałam- i wymyślania , co to ma być, i kasy....
Ja dostałam kwiaty.
Róże z liliami.
Pokłuły mi palce....
Pojechaliśmy razem.
Odprowadziłam Puzla pod same drzwi , gdzie czekał na masażystkę, a sama zabrałam Majkę na basen.
A potem sobie wróciłyśmy do domu same.
Oczywiście , w domu nakarmiłam Majkę, powiesiłam dwie pralki prania, przygotowałam obiad.
Zdążyłam przysiąść przy Majce, bawiącej się klockami, jak wrócił mój małżonek.
Zadowolony.
Odprężony.
Taki to ma fajnie...
Po obiedzie zabrał się i pojechał do pracy, a ja spędziłam upojne chwile sprzatając po obiedzi, składając pranie, rysując wielbłądy ( Majka ma fazę na te zwierzątka ostatnio) i wysadzaniu Mai na nocnik.
Jak ekscytująco....
Fajna rocznica...?
Super....
Pewnie, na początku, mąż trochę wystraszył się, jednak, co do czego, był bardzo zadowolony z prezentu. Szkoda tylko, że nie mogliście wspólnie spędzić waszej rocznicy.
OdpowiedzUsuń