baby development

28.02.2012

impreza

24 lutego były moje urodziny.
Hehe.

To było niezapomniane przezycie.
Bardzo miły dzien od rana, nie pamiętam kiedy miałam tak miły dzień....
Cały świat się do mnie uśmiechał, dosłownie.
Ludzie jakby się zmówili...

Rano kwiaty i prezent od Puzla, potem  fitness, i kawałek dnia z Puzlastym.
Kiedy wróciłam z aerobiku, Puzlasty wręczył mi paczkę ( od teściów).
Nie zdążyłam nawet do niej dokładnie zajrzeć, kiedy do drzwi zapukał nasz uroczy sąsiad.
Przyniósł czekoladowy tort, zapalił świeczki.
Razem z Puzlastym odśpiewali mi "sto lat".
Byłam w ciężkim szoku :)

Potem , po wyjściu mojego małżonka do pracy, przyjechał kurier- kolejna paczka, bardzo dla mnie szczególna.
Były emocje, niesamowita przyjemność, wzruszenie.
Fala miłości.

Po powrocie Puzlastego z pracy -kolejny tort i "sto lat" z teściami na skype.
No i.....zaczęłam się szykować na imprezę- wieczorem wychodziliśmy na moje urodzinowe przyjęcie.
Powiem tak- to były niezapomniane, nieziemskie , piękne urodziny.
Nigdy nie zapomnę- emocji, radości,ekscytacji...
Najlepsze jakie miałam.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz