Wiosna idzie, to chyba trza się poodchudzać.
Taaa, co wy macie z tym odchudzaniem...?
Ano, jak się człowiek zapuścił przez zimę, zaokraglił tu i ówdzie ( i to nie tam, gdzie by się chciało ...), to teraz kaganiec na pysk
iiiiii
żadnej czekolady ( no, może czasem kosteczkę tej 90%-owej)
zero pieczywa i pyrów
nie podjadać wieczorami
nie pić coca-coli
wskazane-
sporo ruchu ( mam)
więcej seksu ( khemmmm ).
Przecież to nawet nie jest jakaś drakońska dieta, nie...?
A w ogóle to byłam dziś na zakupach- 3 pary nowych majtek, sportowy stanik i błękitna bluzeczka.
Bardzo, bardzo lubię zakupy.
Tylko ktoś inny mógłby płacić .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz