baby development

16.09.2011

zjazd

Jaszczurka się przyplątała.
W Majkę dziś wstąpił diabeł, od rana się marze i jest nieznośna, a ja chodzę z kąta w kąt i nie wiem, co ze sobą zrobić.
Na chandrę najlepsza jest czekolada i zjadłam sobie, a jakże.
Ale było jeszcze gorzej, bo doszły wyrzuty sumienia, że zjadłam za dużo....
Ten tydzień był dla mnie dość intensywny i może właśnie to, że nie mam dziś żadnych planów na wieczór tak mnie złości...?
Spotkałam dziś kogoś, kogo staram się unikać jak ognia, i to do reszty zepsuło mi dzień.


I w ogóle kiepsko się czuję.
Mam zakwasy.
Boli mnie brzuch, bo od dwóch dni mam założoną spiralę.
I okres mi się zbliża....
I nie mam się do kogo przytulić, bo Puzlasty w pracy...
I jutro trzeba wstać o 5 do pracy...
Ech, możeby tak sobie popłakać...?

5 komentarzy:

  1. Poukładałam swoje klocki, wróciłam. Jestem na swoim "starym" blogu. Zapraszam.
    http://otwieramswojeoczy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Venke, wyslij mi, proszę , zaproszenie na maila, bo nie mogę nic zobaczyć :(

    Dobrze, że się odezwałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. O co panu chodzi, panie Rachanie...?
    Bo nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  5. ...Nie było tematu...Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń