baby development

5.04.2011

Miałam dzis okropny sen.
Dotyczył mojego pierwszego mężczyzny.
W skrócie nasza historia wyglądała tak- poznaliśmy się na mojej studniówce, ja bawiłam się z moim exem , on był DJ-em.
Chyba wpadłam mu w oko, bo kilka razy tańczył ze mną.
Potem to ja zadzwoniłam do niego, na jego radiowy numer ( pracował w lokalnej rozgłośni).
Rozmowa była bardzo miła, i wkrótce weszło nam to w krew- to on to mnie dzwonił i paplaliśmy bez przerwy...
Zdecydowaliśmy się spotkać-to był komletny niewypał, ale potem zgodziłam się na kolejne spotkania.
Było coraz lepiej, ciągle mieliśmy mnóstwo tematów do rozmowy.
No i nadeszło nieuniknione- nasz pierwszy pocałunek, pierwszy dotyk...
Powiem tak-byłam na maxa zakochana, on też (tak przynajmniej twierdził...).
Wiedziałam, że jest żonaty.
Nie przeszkadzało mi to, byłam młodziutką, głupią gęsią- jego żona, nowonarodzony syn-byli dla mnie kompletną abstrakcją.
Zdałam świetnie maturę ( roiło mi się w głowie,że to dla niego, żeby był ze mnie dumny.,...), postanowiłam wyjechać do Warszawy, i zrobiłam to.
Nagle dzieliło nas sporo kilometrów, nasze kontakty w zasadzie zaczęły zanikać.
Było mi z tego powodu źle- pamiętajmy, że to były czasy, kiedy telefon komórkowy to była ekstrawagancja....
Kiedy w sierpniu przyjechałam na chwilkę do rodziców, zadzwoniłam do niego.
Rozmowa się nie kleiła, on nawet nie chciał mnie zobaczyć...
Zerwał ze mną przez telefon twierdząc, że musi poświęcić się rodzinie.
Fajnie.
Wtedy to był dla mnie koniec świata, przepłakałam kilka dni.
Ten facet zadał mi wiele bólu.
I nagle dziś przyśnił mi się dalszy ciąg naszej znajomości.
W moim śnie wpadliśmy na siebie na ulicy, i zaraz potem wylądowaliśmy w hotelu.
Nie opierałam się, byłam potulna i taka...wyczekująca.
On po prostu zaspokoił swój głód i zaczął się ubierać, zwupełnie nie biorąc pod uwagę mnie, moich potrzeb...
Zapytał mnie tylko, co u mnie po tych wszystkich latach.
Powiedziałam mu , że jestem mężatką , mam córkę i jestem znowu w ciąży, a mąż siedzi w więzieniu za jakieś malwersacje finansowe (jeny, skąd taki pomysł... : )  )
Byłam strasznie przygnębiona.
On jak gdyby nigdy nic, po prostu wyszedł.
Przez firankę widziałam , jak podszedł do blondynki z dwójką dziaciaków, tak na oko 6-7 letnich.
I poszli, mając wszystko w dupie.

Obudziłam się z mokrymi oczami, zła bardzo na samą siebie.
Czemu przyśnił mi się w taki odrażający sposób?
I czemu w ogóle udało mu się mnie zaciagnąć do łóżka...?
Cóż, moja babunia mawiała-sen mara, bóg wiara.
Ja tej wiary nie mam, ale morał tego powiedzonka dotyczy i mnie.
Po prostu nie śnię świadomie, a to co sie w głowie kotłuje podczas snu- wyrzucić z pamięci, mieć to w d...

Nigdy nie zapominam moich snów, cholera.
Tak już mam, no.

Dziś pomyślałam o tym kolesiu po raz pierwszy od kilku lat.
Nie zrobiłam mu wtedy awantury.
Nie poszłam do butiku, w którym pracowała jego żona, nie powiedziałam jej prawdy.
Co by to zmieniło...?
Ale wtedy lubiłam sobie wyobrażać, że to robię, że on też traci wszystko, tak jak ja.


Popatrzyłam na jego profil na NK.
Ta sama żona, dwoje dzieci.
Myślę, że do niczego się nie przyznał.
Ale czy byłam pierwszą , a może jedną z wielu takich młodych gąsek...?

Gdybym  dziś naprawdę zobaczyła go na ulicy, po prostu przeszłabym na drugą stronę.

3 komentarze:

  1. ...czy tu przypadkiem nie czytałem o nieukrywanej niechęci do siks, które lapią żonatych za hmmm:-) słowo:-)...Ok, to Ty byłaś złapana za hmmm:-)...słowo. DJ to taki typ, który raczej nie przepuszcza okazji do poligamii, więc nie byłaś ani pierwszą ani na pewno ostatnią, sorki...ale...Sny mają to do siebie, że wyłażą z podświadomości, nad którą z trudem panujemy ale chętnie upychamy tam rzeczy, które Nas zabolały, ale i zafascynowały lub przestraszyły...podświadomość jest irracjonalna więc miesza to ze sobą, a efekt to nasze przedziwne sny albo przeczucia czy intuicja (co już bardziej pożyteczne jest:-)). A co do powiedzeń starszych ludzi...Moja Babcia mawiała, że wiek i doświadczenie nie stroni od głupoty:-)...Chociaż mówiła to zawsze - patrząc na Dziadka:-)...Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaak, Rachanie, kiepsko u Ciebie z pamięcią, skoro zapomniało Ci się, że usprawiedliwiam te siksy ich własną głupotą i młodzieńczym ,ekstremalnym brakiem wyobraźni....
    Natomiast mąż ( nieważne jaki wykonuje zawód), który jest wierny tylko wtedy, gdy nie nadarza się żadna okazja do zdrady, lub taki, który zdradza, i dodatkowo bezczelnie okłamując obie kobiety- to kompletna szmata.
    Anyway, dziekuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...Anyway, bardzo proszę:-).

    OdpowiedzUsuń